Recykling wody to konieczność? Szara woda w toalecie

Recykling wody to konieczność? Szara woda w toalecie

Toalety spłukujemy taką samą wodą jaką pijemy z kranu. I problemem nie stanie się jej brak w łazience, ale fakt, że kran może być suchy.

Portal interia.zielona.pl przynosi niezwykle interesujący artykuł Wojciecha Słomki dotyczący recyklingu… wody!!! Wydawało nam się, zwykłym szarym ludziom, że recykling –  jeśli to konieczne dla warowania świata – to przetwarzanie foliowych opakowań, toreb i wszystkiego co folią jest opatulone np. palety z artykułami, nie tylko spożywczymi. Wiemy z badań jakie właściwości na plastik, jakie szkody w naszym organizmie powoduje woda w plastikowych butelkach itd. Przykłady można mnożyć.

O oczyszczaniu ścieków wiemy już sporo, wiemy jak działają oczyszczalnie ścieków, w jaki sposób korzystamy z oczyszczanych ścieków. Ale żeby wodę poddać recyklingowi? Znawcy tematu, eksperci, popularyzatorzy innowacyjności w tej dziedzinie wiedzą więcej. Warto przyjrzeć się, posłuchać, dowiedzieć się nad czym dyskutują, a nie robić zdziwioną minę?

Pomimo że dzisiaj nie brakuje nam wody w kranach, nie powinniśmy z optymizmem patrzeć w przyszłość – uważa Wojciech Słomka.  Podobnie jak z pogodą, jesteśmy uzależnieni od światowego obiegu tego zasobu. Nie oszczędzamy wody z własnej woli. Robimy to tylko nakazem administracyjnym. A już niedługo tak zwany recykling wody stanie się codziennością

Polskie zasoby wody

w przeliczeniu na jednego mieszkańca należą do najmniejszych w Europie. Jeszcze mniej wody mają Belgowie i Maltańczycy. Każdy statystyczny Polak zużywa dziennie 92 litry wody, natomiast statystyczny Europejczyk 120 litrów. To i tak średnia wartość patrząc np. na Włochów, Bułgarów i Chorwatów. Ci pierwsi potrzebują aż 243 litrów, drudzy 191, a Chorwaci 182.

Natomiast średnia europejska dla mieszkańców innych krajów wystarczyłaby na kilka dni. Mieszkaniec Malty zużywa najmniej, bo tylko 50 litrów, Litwin 61, a Estończyk 70 litrów. Trzeba dodać, że jest to woda pitna o najwyższych parametrach, która po wykorzystaniu staje się ściekiem. Ale to nie koniec danych. Przez konsumpcję różnych towarów i przez usługi, dzienny ślad wodny każdego z nas to… aż 3900 litrów! W tym miejscu trzeba koniecznie puścić wyobraźnię w ruch!!!

Kiedy popatrzymy na świat, nie wypadamy aż tak źle. Ślad wodny Amerykanina to 7800 litrów, a Australijczyka 6300. Jest jednak pewien drobny, z pozoru szczegół.  Mamy słabo rozwinięty system retencji. Pozwalamy wodzie uciekać, spływać do rzek, rzekami do Bałtyku.  Do słabo rozwiniętego systemu retencji dorzućmy jeszcze słabą znajomość gospodarowania wodą, rozwoju technologii pozwalających na jej uchwycenie.  Wiemy o tym niewiele, żeby nie powiedzieć nic. W polskich warunkach ta wiedza jest po prostu w opłakanym stanie. – Samo pojęcie recyklingu wody, jest praktycznie nie znane – dowodzi Wojciech Słomka.  A warto się tą definicją zainteresować, bo w najbliższej przyszłości będzie gościła w naszej rzeczywistości.

Szara, bura ale cenna

Recykling wody jest pojęciem starym jak świat. I to dosłownie. W obiegu światowym woda, krążąc, była zanieczyszczana, by w procesie np. filtracji ulegać odnowie fizykochemicznej. Zanieczyszczeniami naturalnymi były pyłki roślin, pyły oraz związki chemiczne pochodzące, np. z wybuchów wulkanów. W świecie zdominowanym przez człowieka woda staje się „brudna” przez tysiące różnego rodzaju substancji nienaturalnych i będących efektem uprzemysłowienia.

W aglomeracjach miejskich jest najgorzej. Naturalny proces odnowy wody praktycznie nie istnieje, a większość wody pobranej na zaspokajanie naszych potrzeb, po oczyszczeniu, „ucieka” poza tereny miejskie. Ponadto ogrom wody wyparowuje, nie wsiąkając i tym samym nie odnawiając zasobów wodnych.

Mamy jednak w swoich domach zasób wody, z którego nie korzystamy – woda szara. Jest to po prostu woda ściekowa bez fekaliów, która wytwarzana jest podczas różnych domowych czynności i nie jest możliwa do spożycia. Tu warto przyjrzeć się pewnej statystyce.  Przede wszystkim  wody zużywamy dużo, na kąpiele – 36 proc, na spłukiwanie toalety – 30 proc., na pranie – 15 proc., na zmywanie – 10 proc., na sprzątanie – 6 proc, a na gotowanie zaledwie 3 proc.. Szara woda swoją nazwę zawdzięcza kolorowi, którego nabiera po przetworzeniu. Wykorzystanie jej w domu, bez konieczności wstępnego podczyszczenia, zależne jest od czynności, w jakich została wykorzystana.

Najczystsza pochodzi z zmywarek, średniej jakości pochodzi np. z prania, a najgorsza to ta z kuchni, spod zlewu. Ścieki kuchenne zanieczyszczone są nie tylko „chemią”, ale również mikrobiologicznie oraz mają znaczny udział frakcji stałej i organicznej. Woda szara może być wykorzystana od zaraz lub może być przechowywana w zbiornikach, jednak jej czas w jakim musi zostać wykorzystana jest krótki. Można nią sprzątać, spłukiwać zawartość w toalecie, umyć samochód

Oszacowano, że przy wykorzystaniu wody szarej, dzienna oszczędność wody kranowej może wynosić nawet 55 litrów. Pamiętajmy również, że toalety spłukujemy taką samą wodą jaką pijemy z kranu. I problemem nie stanie się jej brak w łazience, ale fakt, że kran może być suchy.

Deszczówka i przemysłowa

Miejska woda zdatna do recyklingu, to nie tylko woda pochodząca z domostw. To również woda roztopowa z deszczową oraz zanieczyszczona wytwarzana przez przemysł. O ile wykorzystywanie wody szarej jest możliwe od zaraz, o tyle tych kolejnych wymaga specjalistycznych procesów oczyszczania. To już temat na kolejna opowieść. 

Świat dysponuje technikami umożliwiającymi recykling wody do takiego stopnia, że finalnie nadaje się ona do picia. W tej materii można zastosować istniejące już ustawy, rozporządzenia, zainteresować samorządowców i parlamentarzystów.

– Patrząc na problem z lokalnej, brodnickiej perspektywy nasze wodociągi już planują działania w tej kwestii. W swoich planach inwestycyjnych mają ujętą rozbudowę systemu oczyszczania ścieków, który umożliwi ich ponowne wykorzystanie jako wody technologicznej, tzw. trzeci stopień oczyszczania. Realizacja inwestycji pozwoli na zastosowanie wody do własnych celów, lecz w przyszłości będziemy o krok bliżej do ponownego jej wykorzystania do celów spożywczych, jeżeli zajdzie taka potrzeba – relacjonuje Prezes MPWiK Jacek Sochacki.

Na końcu tego ogniwa działań pozostaje jeszcze aspekt psychologiczny. Czy jesteśmy gotowi na korzystanie z takiej wody, wiedząc, że pochodzi ona, np. z garbarni lub rzeźni?

Oprac. i fot. (wind)



Skip to content