Kanalizacja, stworzona po
to, by ułatwić ludziom życie, by ochronić ich zdrowie, staje się miejscem
pozbywania się przedmiotów, będących – najogólniej rzecz ujmując – tzw.
symbolem rozwoju naszej cywilizacji. W sieci kanalizacyjnej, także tej
brodnickiej, lądują nieprawdopodobne „akcesoria”.
Tak rozpoczynał się artykuł
pt. „Z wersalką do ścieku”
zamieszczony 31 października 2022 r. na łamach naszego czasopisma. Dziś wracamy
do tematu, bowiem sprawy poruszone w owej publikacji dziś postrzegamy zupełnie
inaczej.
– Od czasu
tej publikacji firma nasza, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji
w Brodnicy, podjęła kilka inwestycji, zainspirowana treścią tego tekstu – mówi
Maciej Dobrosielski, kierownik oczyszczalni ścieków w MPWiK. – Przypomnę, że
sprawa dotyczyła odpadów trafiających do kanalizacji miejskiej.
Pytaliśmy
wówczas
m.in. o
tym co ląduje w obiekcie zwanym muszlą,
w naszym
klozecie. O tłuszcze, szmaty, farmaceutyki, o to czy prawdą jest, że do historii opowieści o zawartości sieci kanalizacyjnej przeszły
obiadowe resztki, w których stwierdzono obecność m.in. ogóreczków, marcheweczki
a także kapustki, innych składników surówki?
Odpady, o
których wyżej stanowią problem technologiczny jak i techniczny zarówno dla
przepompowni jak i oczyszczalni jako, że nie są ściekami, tylko śmieciami!!!
– Zatem
powinny trafić na wysypisko – mówi Maciej Dobrosielski. – Ponieważ jeśli zostaną wyłowione ze ścieków to nadal muszą
trafić na wysypisko, z tą różnicą, że już wtedy nie mówię o tym, z którym
sąsiadujemy, tylko o wysypisku specjalnego przenaczenia. Tak się obecnie
dzieje. Odpady te generują poważne koszty, wliczając w to choćby transport.
Dodam tutaj, że wywożone są one poza Brodnicę, nawet poza powiat brodnicki.
Śmieci,
które zostały zmieszane ze ściekami, po odseparowaniu uzyskują, zgodnie z
procedurą, nowy kod i nazwę. Nazywają się skratkami (taka nazwa istnieje w katalogu odpadów). Stąd konieczna jest
specjalna procedura w dalszym z nimi postępowaniu.
Po
analizie funkcjonowania urządzeń pracujących w oczyszczalni kierownictwo MPWiK
w Brodnicy zdecydowało się na wymianę krat zatrzymujących nieczystości stałe.
Nowe kraty zainstalowano w oczyszczalni oraz w centralnej przepompowni, a
urządzenia pozwalają zatrzymać śmieci wielkości powyżej 8 mm. Do tej pory ten wymiar
wynosił 20 mm.
Instalacja nowych krat chroni pompy i oczyszczalnie przed zawartością części
stałych.
Po naszym
artykule sprzed roku, w którym krytykowaliśmy tych mieszkanców miasta, którzy
przez zapomnienie albo z przyzwyczajenia, z premedytacją robili z kanalizacji
miejsce, gdzie wszystko można upchnąć, nawet wersalkę. Nie nastąpiła, na
szczęście, stagnacja takich poczynań, ludzie zaczęli sobie uświadamiać,
jak wiele
zależy od nich samych.
– Po
modernizacji i zmianie krat, spodziewaliśmy się, że tych odpadów będzie ze trzy
razy więcej, no bo mniejsze kraty więcej zatrzymają. Okazało się, że ich ilość
jest mniejsza niż się spodziewano, co oznaczać może, iż edukacja, ekologia
codzienności czy też działania prasowe powoli zmieniają świadomość ludzi –
stwierdza kierownik oczyszczalni ścieków. – Inaczej mówiąc: z naszego punktu
widzenia, jako społeczność, generujemy mniej odpadów.
Ponadto,
idąc krok dalej, żeby zmniejszyć objętość odpadów – skratek, MPWiK zdecydowało się na zainstalowanie urządzenia
pod nazwą prasopłuczka. Działa ono w ten sposób, że odpady odcedzane ze ścieków
kieruje się to tego urządzenia, przepłukuje się wodą po czym następuje ich prasowanie. W ten
sposób uzyskuje się twór podobny do brykietu, który potem trafia do utylizacji
poza Brodnicę. Wypada tu dodać, że owe
urządzenia zostały zainstalowanie przez pracowników MPWiK, czyli własnymi
siłami, pod nadzorem przedstawicieli producenta.
Separator
piasku,
czyli
kolejna inicjatywa natury ekologicznej. Wiadomo, że do ścieków trafia sporo
odpadów mineralnych. Pochodzić mogą z różnych źródeł: od mycia marchewki,
obuwia, aż po ścieki z kotłowni. Cała ta zawiesina opada w piaskowniku po czym
wybierana jest przez podnośnik mamutowy w postaci pulpy (piasku zmieszanego ze
ściekami). Do tej pory wszystko trafiało do zbiornika, skąd wybierano masę za
pomocą koparki, co zwiększało dolegliwości zapachowe. Oczywiście, oczyszczalnia
ścieków to nie magazyn wyrobów drogeryjnych i warto uciążliwości chociażby
ograniczać. W tym celu zakupiono używane urządzenie i po modernizacji
wprowadzono do systemu technologicznego. Pozwala ono na przepłukiwanie piasku i
odseparowanie, jako czystego, pozbawionego uciążliwości zapachowych.
– Nasze
przedsiębiorstwo działa dla dobra społeczeństwa, mieszakńców Brodnicy, a dobrym przykładem tego jest właściwa reakcja
na sygnały od mieszkańców, także krytyczne. Świadomość tego, że sami sobie
szkodzimy, staje się coraz bardziej powszechna. Tego typu współpraca jest dla
nas zobowiązaniem, a także, w pewnym sensie, oceną naszego działania – mówi
Jacek Sochacki, prezes MPWiK w Brodnicy.
Tekst i fot. Bogumił Drogorób