Informacje prasowe

22 maja Refleksje nad wodą (3) Przyroda (nie zawsze) sobie poradzi

Przydomowe oczyszczalnie ścieków – temat ten budzi wiele kontrowersji, od zachwytu po ostrą krytykę. Z jednej strony polecane rolnikom prowadzącym swoje gospodarstwa, z drugiej, w najlepszym wypadku, pomijane są wymownym milczeniem.

Na czym polega nieszczęście?

Krytycy tego systemu podkreślają, iż ścieki oczyszczone w przydomowych oczyszczalniach, jakie by one nie były, nie powinny trafić do gruntu. Do gruntu bowiem przedostają się ścieki raz lepiej, raz gorzej oczyszczone, zawierające dość spore ilości azotu amonowego czyli amoniaku, który jest bardzo trudny do usunięcia z wód do picia, a tzw. oczyszczalnia przydomowa ścieków spełnia miernie swoje zadanie, a określana jest nawet jako dół gnilny. W warunkach beztlenowych przypomina podobne urządzenia sprzed 100 lat. W konsekwencji pojawia się woda z wielką ilością amoniaku. Trafia ona poprzez system odsączając, do gruntu, a następnie do wód gruntowych. Wcześniej czy później te dwie wody – oczyszczona, ale z amoniakiem oraz gruntowa spotykają się, obojętnie w jaki sposób. Na ich drodze są tzw. okna geologiczne pomiędzy różnymi piętrami wodonośnymi, na 100 proc. znajdują ujście w zasobie wód podziemnych.

Żeby temu zapobiec

Jeżeli dane gospodarstwo jest położone z dala od kanalizacji ok. 500-700 metrów – można by zastosować indywidualny system oczyszczania. Co najmniej dwuetapowy. Pierwszym etapem byłby mechanizm podobny do tego, jaki stosuje się wobec aglomeracji miejskich, czyli oparty na technologii tzw, osadu czynnego. Oczyszczlnia, gdzie występuje osad czynny to także (a raczej przy koazji) hodowla wielu różnych mikroorganizmów, głównie bakterii, które odżywiają się nieczystościami zawartymi w ściekach. Tak rozumiana technologia realizowana jest w warunkach tlenowych. Produktem jest oczyszczony ściek, zawierający niewielkie ilości m.in. azotu, fosforu, innych substancji.

Szuwary

Drugim etapem oczyszczania w takiej instalacji przydomowej jest zbiornik wodny, w którym hoduje się rośliny wodne typu tatarak. To one będą odpowiedzialne za „skonsumowanie” resztek zanieczyszczeń, które pozostały w pierwszym etapie jak również przyczynią się w znacznym stopniu  do usunięcia nadmiaru wody poprzez parowanie – oddychanie roślin.

Rezerwuar wody

Ostatnim etapem oczyszczania powinno być zagłębienie w gruncie, które byłoby rezerwuarem wody, na przykłąd do podlewania działek, pola, ogródkó przydomowych. Jeżeli część tej wody odparuje albo wsiąknie nic złego się nie stanie, przyroda spbie z tym poradzi w naturalny sposób. Gleba sama radzi sobie z takimi sytuacjami od tysięcy lat, jeżeli nadmiar wody odparuje to też ni złego jeszcze się nie stanie, poprawi się wilgotność powietrze i – co też trzeba sobie uśmiadomić – proces stepowienia zostanie na pewno spowolniony, co w sytuacji globalnej – susze – jest sprawą najwyższej wagi.

(wind)

Fot. Nadesłane

Read More

25 kw. Ostatni dzień w pracy (1)

Szanowna Pani Danuta Wojdyło

Był rok 1981, rok „Solidarności”, powiew wolności, moment kiedy zachwiały się podstawy ustrojowe panstwa, w którym przyszło nam żyć, uczyć się i pracować. Kilka miesięcy przed rocznicą narodzin „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej – pomińmy milczeniem patrona tej wielotysięcznej fabryki – zdała pani egzamin maturalny w Liceum Ekonomicznym w Brodnicy i zaczęły się wakacje. Już ostatnie dla Pani, jako uczennicy, praktycznie absolwentki LE.

Ale te wakacje przesłoniły wydarzenia w całym kraju, nie tylko w Gdańsku, Szczecinie czy Elblągu, ale też w Bydgoszczy, Toruniu, Grudziądzu, oczywiście w Brodnicy. Każdy z nas przeżywał tamte czasy na swoj sposób. Dla Pani to była wyjątkowa lekcja wiedzy o społeczeństwie, o współczesnej Polsce. Jednak Pani myślała już o pracy, o kolejnym etapie życia. Jak się później po latach okazało była to najważniejsza decyzja w Pani życiu.  24 września, dwa dni przed II turą pierwszego zjazdu „Solidarności” w Gdańsku, stawiła się Pani do pracy w brodnickich „Wodociągach”. Biuro mieściło się wówczas na Placu Szkolnym, w bliskim sąsiedztwie kościoła farnego. Tam się to wszystko zaczęło…

Pierwsze zajęcie, od razu niezwykle odpowiedzialne, to kasa. W języku codziennym, pracowniczym, mówiło się: dostała pracę na kasie. Kasa to pieniądze, wielka odpowiedzialność, przede wszystkim zaufanie. Pani od początku dowiodła swojej fachowości, profesjonalizm stał się dla Pani nie tylko cechą nabytą ale rozwijającą każdą specyfikę, każdy wątek funkcjonowania administracji przedsiębiorstwa. Pracownicy starsi stażem pamiętają doskonale te czasy, kiedy po wypłaty dla załogi brodnickiej Pani Danka wyjeżdżała do Torunia zwykłym pekaesem, a pieniądze przewoziło się w reklamówkach.

Potem była nowa siedziba na Ustroniu i nowe zadania, bowiem po reorganizacji trafiła Pani do księgowości. Nowe doświadczenie i nowe okoliczności. Nie do pomyślenia, aby z wypłatami było jakieś spóźnienie. Cyferki i tabelki musiały funkcjonować i w głowie, i na papierze. Brakowało czasu w biurze, brało się pracę do domu. To wówczas Danuta Wojdyło zyskała miano tytana pracy. I ten tytuł zachowuje do dziś – jak najbardziej zasłużenie. 

A co mówią o Pani Danucie koleżanki i koledzy z pracy? Warto przytoczyć te głosy:

– Życzliwa, pomocna, takich jak Ona już nie ma…

– Zawsze na czas, z każdą robotą…

– Coś więcej do zrobienia, to do domu zabierała…

– Komunizm, zmiany prawne, rozporządzenia, przepisy, transformacja ustrojowa – wszystko przeżyła. Przetrwała Nowy Ład…

– Kompetencja i zaangażowanie.

– Danka? Nie do zastąpienia! Ciekawe jak to się teraz poukłada…

– Gdy bywały sporne sprawy brała koleżanki, zamykały się w pokoju i rozmawiały. Dążyła do kompromisu…

– Czasami występowała w roli spowiednika. Ludzie przychodzili, mówili o swoich kłopotach, nawet o sprawach rodzinnych…

– Jest Danka z tej generacji, która firmę traktuje jak rodzinę…

To tylko, Pani Danuto, niektóre głosy. Ich współbrzmienie jest znaczące. A przecież sukcesy odnosiła Pani nie tylko w pracy, ale też startując dziewięciokrotnie w spartakiadach wodociągowców, na 100 m i w skoku w dal, działając w zakładowej „Solidarności”. Nadto, nikt poza Panią tak znakomicie nie prowadził Kasy Zapomogowo – Pożyczkowej. To są fakty niepodważalne.

Szczególnie jeden z tysięcy takich epizodów warty jest przypomnienia. Czterdzieści dwa lata pracuje Pani nieustannie w jednym zakładzie pracy!!! Najważniejsza decyzja w Pani życiu. Choć miała Pani kuszące propozycje nigdy, nawet teoretycznie, nie rozważała Pani pożegnania z „Wodociągami”. Do tego istotne uzupełnienie: pomijając ustawowy czas na urlop, prawdopodobnie tylko jeden dzień wolnego wzięła Pani, bo była taka potrzeba. Jeden dzień na 42 lata pracy!

Tacy ludzie jak Pani tworzą hstorię tej firmy i przechodzą do historii zostawiając tu trwały ślad swojej obecności.

Jacek Sochacki
Prezes Zarządu
Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów
i Kanalizacji w Brodnicy

Read More

25 kw. Ostatni dzień w pracy (2)

Szanowny Panie Stanisławie

Niełatwo nam Pana pożegnać, niełatwo powiedzieć kilka słów na pożegnanie. Z prostego powodu – pański charakter, osobowość, wiedza i doświadczenie zasługują na opowieść, na literacką fabułę, z pewnością na reporterski zapis. Pozostańmy zatem przy tej formie literackiego przekazu.

O sobie powiada Pan skromnie, że jest jedynie prostym inżynierem. Lata pracy dowodzą, że również człowiekiem praktyki i nauki, człowiekiem dociekliwym, twórcą i doradcą, a także humanistą. Jeżeli, jak pan określa, prosty inżynier zostaje doradcą gremium naukowego Politechniki Gdańskiej, z którego zdaniem liczy się tak zacny areopag, to z kim mamy do czynienia? Odpowiedź jest prosta: z dobrym, szanowanym człowiekiem.

Zanim Pan trafił do brodnickiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zdobywa Pan wyjątkowo cenne i bogate doświadczenie w kontaktach z ludźmi, pracując jako listonosz, wkrótce awansując na naczelnika poczty we wsi gminnej pod Brodnicą. A dzieje się to wszystko w 1979 roku. Szybko, bo jeszcze w tym samym roku zostaje Pan pracownikiem brodnickiej „Żelatyny”.  Spoglądając dziś wstecz na Pańskie ruchy kadrowe od strony topograficznej miał Pan do „Wodociągów” już tylko rzut beretem. I tak się stało. Rzeczywiście, 4 września 1986 roku zostaje Pan zastępcą kierownika działu produkcyjnego w „Wodociągach” brodnickich podległych Wojewodzkiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji w Toruniu. W 1993 roku następuje przekształcenie firmy, która staje się – i tak jest do dziś – Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji. Jako inżynier technolog staje Pan w pierwszym szeregu budujących oczyszczalnię ścieków. Tworzy Pan jednocześnie rzeczywistość, wbijając pierwszą łopatę i zapisuje karty historii, buduje skomplikowany od strony technologicznej obiekt – dla miasta, ale także coś dla siebie. Laboratorium i biuro.

W niewielkim pokoju rozstawia Pan krzesła, wiesza mapy i kalendarze, ustawia kwiaty, roślinność sięgającą sufitu,  książki na regałach. Choć przepisy wodno-prawne ma Pan w małym palcu warto czasami spojrzeć na odpowiednią stronę by potwierdzić swoją wiedzę. To przecież Pan często powtarza: tyle jesteśmy warci na ile nas sprawdzono…rozwijając twórczo myśl naszej noblistki, Wisławy Szymborskiej. Odrobinę poezji uzupełnia nastrojowy, niewielki obraz na płótnie gdzie wiejski kościółek o ciekawej, drewnianej architekturze zdominowany jest przez drobny, ale jakże znaczący szczegół, pewien symbol – czerwony hydrant!!! Całość sprawia wrażenie, jakby ktoś zatrzymał się i przyklęknął. Do tych zainteresowań Pana Stanisława jeszcze powrócę.

Niewielki pokój zwany biurem Stanisława przez wielu jego pracowników z oczyszczalni, a także centrali na Ustroniu, kojarzony jest z obiektem kategorii open, otwartym dla każdego. Tam przychodzą ludzie z pytaniami, z problemami. Ma do nich zaufanie, jest otwarty. Ale On za nich nieczego nie rozwiązuje; nie tyle zmusza co proponuje uruchomić myślenie. Jest to niezwykle ważny mechanizm psychologiczny, – ludzie zaczynają wierzyć w siebie. Nie bez powodu pokój pracy Pana Stanisława uważany jest także jako swego rodzaju gabinet psychologiczno-pedagogiczny, ze szczególnym akcentem na edukację. Podtrzymuje taki punkt widzenia, ponieważ myśli o kolejnych pokoleniach, o wartości wiedzy, o szansach młodych. Bywa, że rozmowy dotyczą spraw bardzo osobistych, rodzinnych, ale też planów podróżniczych, wyjazdów w świat. To kolejny dowód na to, iż kwestia zaufania jest bardzo ważną cechą Jego charakteru.

Pasją są podróże, jest Pan ciekawy świata. Pasjonat historii i filozofii, literatury i filmu. Prosty inżynier i humanista.  W rozmowach o sztuce życia,  egzystancji powołuje się Pan – tak należy sądzić – na swego idola wśród mędrców, Michela de Montaigne’a. Uważa, że dobrą rzeczą jest doznawać przyjemności, dlatego trzeba dbać o życie jakiekolwiek ono jest, a w sztuce życia najważniejsza jest niezależność.

Uśmiech, skupienie i powaga, rozbrajająca szczerość i dowcip towarzyszą Panu w wielu rozmowach, także zasadniczych odbywających się w gabinetach, na konferencjach, w salach magistratu czy starostwa, o firmie nie wspominając. Wszędzie tam, gdzie powaga problemów niekiedy unosi się ponad rzeczywisty wymiar Pana sposób wyrażania myśli staje się niezwykle cenny

Panie Stanisławie Na koniec tej laudacji kilka słów, które wierszem przesłał Pana dobry znajomy. Niech to będzie klamrą spinającą nie tylko charakter tego spotkania, ale przede wszystkim doniosłość tej chwili:

Kilkadziesiąt lat, jak to szybko przeleciało
W tyle został twój młodzieńczy, piękny świat
Ale przecież tego życia ciągle mało
Żyj więc jeszcze chociaż drugie tyle lat!

Jacek Sochacki
Prezes Zarządu
Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów
i Kanalizacji w Brodnicy

Read More

27 mar Rozmyślania nad wodą. Przepływ drugiego sortu

Jeżeli zużycie wody na świecie pozostanie na tym samym poziomie co aktualnie, to z badań ONZ wynika, że po w 2030 roku ok. 2/3 ludzkości doświadczy czegoś takiego jak stres wodny. Będą mieszkali na terenach, gdzie może zabraknąć im wody.

Czy dziś potrafimy wyobrazić sobie skalę problemu i jednoczeście zastanawiać się w jakim stopniu dotyczy on nas, tu mieszkających, naszego regionu, naszego pokolenia, naszych dzieci i wnuków. Stąd zasadnie pytanie: czy może nastąpić niedobór wody?

My, mieszkańcy Brodnicy jeszcze tego nie znamy, nie wiemy czym jest stres wodny, może jedynie wąska grupa zainteresowanych, przeglądając prace naukowe, literaturę branżową. Ale już rzecz inaczej wygląda w Jabłonowie Pomorskim, w gminie Osiek. Otóż najczęściej latem zdarzają się tam ogłoszenia rozwieszane w widocznych publicznie miejscach, że zabrania się podlewania w ogródku, zabrania się mycia samochodów. Powód?

Zasoby naszych wód się kurczą

– Trzeba wiedzieć, że Polska wcale nie jest krajem zasobnym w wodę, a konsekwencje tegoż mogą mieć długofalowy, katastrofalny efekt – mówi Maciej Dobrosielski z brodnickich „Wodociągów”. – Potrzebna jest nam nowa struktura myślenia, co do wykorzystania dostępnej wody. Konieczne jest myślenie o efektywnym i oszczędnym gospodarowaniu wodą, minimalizowaniu strat. I to już na poziomie gospodarstw domowych. Najprostszy przykład: dzieci uczymy jak używać wody przy myciu zębów. Żeby uświadomić im, każdemu z nas, że ta nasza woda, płynąca z kranów do umywalki, już do nas nie wróci. Jest stracona. Z umywalki rurociągiem płynie do oczyszczalni ścieków, z oczyszczalni do Drwęcy, z Drwęcy do Wisły, z Wisły do morza. Dopiero jak wyparuje, dotrze do chmury, to spadnie,  powróci na ziemię. Ale gdzie? Czy tu w Brodnicy, czy gdzieś, z deszczem w okolicach Florydy? Niekoniecznie u nas.

Problemy te są dostrzegane i znane włodarzom instytucji europejskich. Została wydania

dyrektywa wodna

która – mówiąc językiem nieurzędowym – zobowiązuje nas do tego aby dostarczać wodę do każdego odbiorcy, kto chce z niej skorzystać.  Jest to zadanie władz, począwszy od władz rządowych aż po administracje samorządowe, miejskie, gminne czy powiatowe. Jednocześnie, z drugiej strony, nakłada pewne obowiązki związane z oszczędzaniem wody. Obowiązki związane ze stosowniem nowoczesnych technologii, obowiązki w ograniczaniu zużycia niekoniecznego, ograniczaniu strat i to nie tylko na poziomie gospodarstw domowych, ale w skali makro, w skali przedsiębiorstw. Należy tu przypomnieć, że wszystkie przedsiębiorstwa są wodochłonne – nie chodzi bynajmniej o potrzeby socjalne, woda jest zużywana przede wszystkim na potrzeby technologiczne. Tu pojawia się kolejny temat – zrewidowania potrzeb związanych z energochłonnością i zeroemisyjnością.

W świecie

są stosowane nowoczesne i dostępne technologie. Są to m.in. metody odrzuconej osmozy, ultrafiltracji, promieniowania, ozonowania. W konsekwencji tego, jest możliwość odzyskania wody ze ścieków oczyszczonych – są obecnie coraz bardziej restrykcyjnie sprawdzane. Możemy, choćby w sytuacji Brodnicy, skorzystać w takich przypadkach ze ścieków oczyszczonych, które są odprowadzane do Drwęcy. Oczywiście, nie chodzi o wodę z kategorii: do spożycia, ale może ona być poddawana recyklingowi i zastosowana w gospodarstwie, przemyśle i świat w tym kierunku idzie. W światowych statystykach notujemy, że ok. 20 proc. ścieków poddawanych jest recyklingowi po to, żeby wyprodukowana woda, mająca określone parametry, woda drugiego sortu, mogła być wykorzystana do podlewania na działkach, w ogródeczkach, w utrzymaniu czastości miasta, do celów gospodarczych, w parkach. Tu mała dygresja – Polska na tle tych światowych danych nie wygląda źle, u nas każda nawet mniejsza miejscowość, ma oczyszczalnię ścieków. Kolejny przykład – wodę tak wyprodukowaną można zastosować w codziennej kosmetyce Brodnicy. Oto w letnie miesiące o rannej porze przez ulice przemyka polewaczka, zmywając kurz i brud poprzedniego wieczora i nocy.

Kraków z powodzeniem

myje ulice, podlewa planty, stosując tam wodę niezdatną do picia. Do takich porannych zajęć trzeba wrócić, oczywiście korzystając nie z drogiej wody, dostępnej do mycia i picia, tylko poddanej recyklingowi. Gospodarka w obiegu zamkniętym – kolejny kierunek wytyczony przez instytucje i ustawodawstwo europejskie. Dzisiaj, dość powszechnie, kojarzymy gospodarkę w obiegu zamkniętym z powstawaniem odpadów. A czymże są ścieki? To produkt procesu technologicznego, oczyszczania.

– My jako nasza firma, brodnickie „Wodociągi”, chcemy zacząć od siebie – mówi prezes zarządu Jacek Sochacki. – Nie chcemy nikogo przekonywać na siłę, chcemy od siebie dać przykłąd, obniżyć koszty wytwarzania  wody i oczyszczania ścieków. Już w tej chwili w oczyszczalni używamy ponad 12 tysięcy metrów sześcienych  wody, jako wody technologicznej. Przy urządzaniach odwadniających, przy myciu, przy utrzymaniu czystości. Są to ogromne ilości wody! Ta woda nie musi być zmarnowana.

Stacja odzysku wody

jako nowa inwestycja, to projekt wynikający z racjonalnych potrzeb, inicjatywa nie mająca żadnych, politycznych konotacji, a wpływająca na życie mieszkańców miasta, na rozwój gospodarczy Brodnicy. Nie są to technologie z kosmosu. Wspomniane już tutaj wcześniej procesy pozwalają uzyskać czystą wodę, natomiast dezynfekcja w postaci oznonowania czy promieniowania UV pozwala tę wodę całkowicie zdezynfekować, która de facto jest czystsza niż w rzece. Gwarancje, że tak jest, potwierdzają wyniki badań i analiz statystycznych. Jakość ścieków dziś jest na tyle duża, obwarowana przepisami i kontrolami, iż obawy wszelkie o zagrożeniu są bezpodstawne. Przypomnijmy sobie choćby takie uzależnienie, związane z Drwęcą: mamy aglomerację ostródzką, nowomiejską, brodnicką, golubsko-dobrzyńską, kilka mniejszych a na końcu rzeki, w Lubiczu, mamy ogromne ujęcie wody pitnej dla Torunia! To nie przypadek, że wszyscy, z Brodnicą włącznie, krzątają się wokół tematu jakości wody oczyszczonej.

Nie będzie tanio

Prawda jest oczywista – tanio nie będzie. Jednak, tu chodzi o zdrowie, o nasze życie, o czym pisaliśmy już w pierwszym odcinku cyklu „Rozmyślania nad wodą”.  Nie ma takich inwestycji w sferze ochrony środowiska, które się zwracają. 

Tekst i fot. (wind)

Read More

16 mar Rozmyślania nad wodą. Płynie, wije się rzeczka

Twierdził Tales z Miletu, że woda jest początkiem i końcem świata. Z niej składa się świat. Jeżeli mądrości i wiedza pochodzące ze starożytnych czasów stanowić mogą o naszej rzeczywistości, przenikać do współczesności, kształtować ją, oznacza, że mamy mocne podstawy.

Zmiany klimatyczne, które narastały latami w ostatnim czasie zaczęły przybierać wymiary – nazwijmy rzeczy po imieniu – katastroficzne. Doświadcza ich świat, nasz Stary Kontynent – jak zwykło się mawiać o Europie – nasz kraj, nasz region. Powiadamy, że pogoda szaleje, że rośnie temperatura, że zmiana klimatu to już tylko kwestia czasu.

W centrum

tych zagadnień jest woda. Pytania o to, czy wody nam zabraknie, a jeżeli tak, to kiedy zabraknie? Jak się przed tym bronić? Jak zachować status quo? Jak żyć?

Stwierdzenie, iż woda jest nam niezbędna do życia, to dziś dla każdego oczywistość, coś naturalnego. – Aby zachować dobre zdrowie, musimy jej wypić co najmniej dwa litry dziennie, spożywamy ją z pokarmem, z owocami, warzywami, ale też mięsem czy produktami zbożowymi – stwierdza prof. dr hab. Zbigniew M. Karaczun z Katedry Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej. – Potrzebujemy jej do zachowania osobistej higieny i utrzymania czystości otoczenia. Dlatego też nie ma wątpliwości, że wraz ze wzrostem liczby ludzi wzrasta także zapotrzebowanie na nią. Nie tylko na potrzeby indywidualne. Woda jest niezbędna dla produkcji wszystkich wykorzystywanych przez nas produktów i towarów. Spowodowane zmianą klimatu zaburzenia gospodarki wodą należy uznać za jedno z najważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego świata.

Niestety, nie lubimy ostrzeżeń

Niestety niechętnie przyjmujemy, że jednym z powodów zmian, których konsekwencją stać się może brak wody, jest m.in. nasza działalność. Tu, na ziemi, w naszym ogródeczku, w naszym mieście, na naszej ulicy, na zabetonowanym placyku.

Jeśli nie zmienimy naszego podejścia do wykorzystywania zasobów przyrodniczych, jeśli nie podejmiemy rzeczywistych i skutecznych działań na rzecz powstrzymania, spowodowanej naszym postępowaniem zmiany klimatu, to pytaniem nie będzie, czy nam zabraknie wody, ale kiedy jej zabraknie. A zabraknąć jej może już wkrótce. Taki jest wniosek ekspertów.

Co możemy zrobić u siebie?

Gdy świat zastanawia się, bada różne możliwości, także wykorzystanie wody morskiej, odsolonej do celów gospodarczych czy przemysłowych, powinniśmy być blisko tych pomysłów. W laboratoriach ćwiczy się różne technologie, m.in. w Izraelu, w Turcji. Wierzyć należy, iż badania takie przyniosą oczekiwane rezultaty i kiedyś wodą z Morza Bałtyckiego czy z Jeziora Bałtyckiego, która popłynie rurociągiem wzdłuż Wisły będziemy podlewać przydomowe ogródki, utrzymywać parkową zieleń,  czystość ulic, jezdni, chodników, witryn sklepowych, będziemy ją czerpać dla celów gospodarczych, w myjniach samochodowych, w higienie osobistej. Nie ma w tym żadnej fikcji. Natomiast dla celów spożywczych zachowamy w głębokiej rezerwie wody głębinowe, ale to już odrębny temat.

Strumyki, rzeczki, potoki, zdroje

Płyną w okolicy, przepływają przez Brodnicę. Zmierzają wszystkie do Drwęcy.  Rzeczki, potoki, strugi mają swoje ujście do Drwęcy – z reguły – w obrębie miasta. Przykład pierwszy z brzegu: wypływająca z Wysokiego Brodna Struga Brodnicka przepływa w sąsiedztwie Starostwa Powiatowego, Urzędu Miasta, często przejeżdżamy lub przechodzimy przez most przy ul. Kamionka, wędrujemy parkiem wokół dawnego zamku krzyżackiego. Nie trzeba spoglądać na mapę. Kolejny strumyk ma swoje źródła na Moczadłach, trzeci, przecinający ul. Wyspiańskiego – w jeziorze w pobliżu Szczuki. Można wyliczać. Jak je wykorzystać?

Zdaniem fachowców spiętrzać gdzie się da, rozprowadzać wodę gdzie się da, tworząc kolejną sieć dystrybucji wody z przeznaczeniem dla parków, przydomowych ogródków.

Co uzyskujemy? Przede wszystkim, także w skali lokalnej, powstrzymujemy stepowienie, tworzymy warunki asymilacji dwutlenku węgla – lasy, skwery zielone. Podlewając ogródki zwiększamy zasoby wód głębinowych, ponieważ woda w ten sposób uzyskana pozostaje w ziemi! Nie popłynie na zmarnowanie – przez Drwęcę do Wisły i do Bałtyku.

Oczywiście, nic z nieba nie spadnie – trzeba budować wodociągi, takie same jak do transportu wody pitnej. Po prostu trzeba zaprojektować, zainwestować, ale innej drogi nie ma. Proces stepowienia będzie postępował, a jednak im szybciej i dłużej będziemy przeciwdziałać, tym później to nastąpi. Dodajmy – lepszych i tańszych rozwiązań, takich na wyciągnięcie ręki, nie widać. Na takie właśnie inicjatywy powinny płynąć pieniądze – nomen omen –  strumieniami.

Tekst i fot. (wind)

Fot. Ten strumyk przecinający ul. Wyspiańskiego, na swoje źródła w wodach Jeziora Szczuckiego, w okolicach Szczuki

Read More

14 lut Bezcenna i życiodajna. Woda ma dobrą pamięć

Czy odkręcając kurek z wodą, zastanawiamy się, skąd bierze się woda w kranie? Może z Drwęcy, albo z jezior Pojezierza Brodnickiego? A może ze studni? No to idźmy dalej – skąd bierze się woda w rzece i w studni?

Analizując dane dotyczące zaopatrzenia w wodę w Polsce, można rzeczywiście zauważyć, że wskazują one na dwa główne źródła: ok. 70 procent wody przeznaczonej dla ludności to woda podziemna. W jedenastu województwach zaopatrzenie z wód podziemnych przekracza 75 procent, a tylko w dwóch przeważają wody powierzchniowe. Ciekawie opowiada o tym  

prof. dr hab. Andrzej Kowalczyk, hydrogeolog z Katedry Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. 

Długa to historia, z której weźmy tylko jeden fragment. Woda, jako dobro naturalne, jest także towarem, trzeba wybudować, stworzyć urządzenia, dzieki którym wody podziemne, dzięki specjalnej technologii, trafią siecią rurociągów do naszych domów. Wówczas mamy wodę, która pojawia się w swej najlepszej postaci, gdy odkręcimy kran. I nastawiamy wodę na gaz, nalewamy do dzbanka elektrycznego, żeby zrobć sobie herbatkę. Na jej koszt składa się cena wody, którą zużywamy, cena herbaty (rozmaitej marki) i wiele innych skłądników.

Za wszystkie płacimy.

W przypadku wody dostawca – są to z reguły w aglomeracjach wodociągi komunalne – tworzy się taryfikator. Ceny bywają różne w różnych miejscowościach, różnych miastach, bowiem różne są uwarunkowania, nie tylko topograficzne, czy geologiczne. Czy płacimy tanio, czy drogo? Powinniśmy płacić mniej czy więcej?

Z kilkuset przykładów statystycznych wybraliśmy te najbliższe Brodnicy, dla lepszego porównania. Podajemy jednocześnie ceny za wodę i ścieki, ujęte w metrach sześćiennych.

Sierpc – woda 4,26 zł, ścieki 5,23  zł

Brodnica – woda 3,13 zł, ścieki 7,20 zł

Iława – woda  3,24 zł/m, ścieki 6,45 zł/m

Działdowo – woda 3,24 zł plus 7,28 zł/miesiąc (abonament)

Ścieki 5,25 zł

Rypin – woda 3,96 zł  plus 2,16 zł/ miesiąc (abonament),

ścieki 7,40 zł plus 2,16 zł/miesiąc (abonament)

Golub-Dobrzyń – woda 4,48 zł, ścieki 6,99 zł

Kowalewo Pomorskie – woda 2,89 zł, ścieki 5,48 zł

Toruń – woda    3,91 zł/mplus 5,10 zł miesiąc (abonament)

ścieki     5,31 zł. (Ceny za wodę i ścieki podajemy w wartościach brutto).

Warto byśmy mieli świadomość, że woda jest świadkiem historii Ziemi i ma długą pamięć. Pamięta wprowadzone do niej zanieczyszczenia i inne zagroia oraz presje, na skutek czego ulega degradacji. Z tego powodu dla wielu miast ograniczone zasoby wody, w tym wody podziemnej, będą stanowić barierę wzrostu gospodarczego. Dla wieli agromelacji woda podziemna będzie czynnikiem ograniczającym ich funkcjonowanie i dalszy ich rozwój.

Oprac. i fot. Bogumił Drogorób

Read More

19 sty Za jaką cenę? Tylko bez lania wody

Większość przedsiębiorstw wodociągowych z całej Polski dotknęła trudna sytuacja na rynku związana ze wzrostem kosztów działalności. Problem dotyczy także brodnickiego MPWiK. 

Przedsiębiorstwa wodociągowe znalazły się w sytuacji, która jest skutkiem m.in.: niespotykanego poziomu rosnącej inflacji, drastycznego wzrostu cen energii elektrycznej, gwałtownego wzrostu cen gazu, wysokiego wzrostu cen materiałów niezbędnych do funkcjonowania przedsiębiorstw, wzrostu cen paliw, wzrostu oprocentowania kredytów, wzrostu ceny hurtowej wody. Przyczyny owej sytuacji mają charakter zewnętrzny – agresja Rosjan w  Ukrainie, jak też wewnętrzny – polityka instytycji o nzwie „Wody Polskie”.


Z niepokojem obserwujemy pogarszającą się sytuację ekonomiczną przedsiębiorstw wodociągowych i kanalizacyjnych, która powoduje straty finansowe i przyczynia się do utraty płynności finansowej. Obecny poziom inflacji, wszechobecnych podwyżek, wzrostu kosztów życia oraz brak przyzwoitego wynagrodzenia wpływa na utratę wykwalifikowanych pracowników.
– Przedsiębiorstwa zmuszane są do zaciągania dodatkowych kredytów obrotowych – dodają związkowcy branży wodociągowej –  ograniczenia inwestycji, ograniczania wynagrodzeń pracownikom, zubożenia środków własnych itd.
Jedynym ratunkiem dla przedsiębiorstw jest osiągnięcie stabilizacji finansowej poprzez podniesienie taryf za usługi Przedsiębiorstw Wodociągów i Kanalizacji oraz w obecnym, niestabilnym czasie, skrócenie obowiązywania taryf 3-letnich do jednego roku, a maksymalnie do 2 lat.
Niestety, wiele przedsiębiorstw napotkało problem dotyczący trudności w procesie regulowania wniosków taryfowych przez regulatora PGW Polskie Wody.

– Jedynym sposobem zrekompensowania coraz wyższych kosztów jest zwiększenie przychodów, czyli podniesienie taryfy za usługi – argumentują związkowcy z Katowic rozsyłając tekst pisma adresowany do  branżowego ministerstwa infrastruktury (minister Marek Gróbarczyk) oraz do ponad 450 przedsiębiorstw wodociągowych w całym kraju. – Niestety państwowy regulator Państwowe Gospodarstswo Wodne Wody Polskie poprzez dyrektorów (w regionach), wstrzymuje zatwierdzenie wniosków taryfowych przedkładanych po upływie trzyletniego okresu obowiązywania, a także do wniosków o skrócenie obowiązywania taryf, przez sposób ich procedowania.

W opisanej tu sytuacji znajduje się także brodnickie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. – Wysłaliśmy stosowne pismo do Państwwego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie” jeszcze w listopadzie 2022 roku – mówi prezes zarządu Jacek Sochacki. – Minęło 45 dni i nic. Nie ma odzewu. Wszyscy w tej branży wiemy, że już tylko z tego tytułu, dotrzymania terminu, toczą się sprawy przed sądami, zapadły także wyroki. Brakuje właściwych decyzji.

Rozstrzygnięcia sądowe dotychczas w sprawach taryfowych dotyczyły przede wszystkim poprawności obliczania 45 dniowego terminu na wydanie decyzji w sprawie zatwierdzania albo odmowy zatwierdzania taryf. Pojedyncze sprawy dotyczyły zasad opracowania i kalkulacji taryf.   Miniony rok przyniósł jednak pierwsze merytoryczne wyroki, w świetle których sądy bardzo krytycznie odnoszą się do  treści zarzutów Wód Polskich do firm wodociągowych. Kluczowe są wyroki WSA w Warszawie.  – Czy rozstrzygnięcia te staną się przyczynkiem do nowego otwarcia w relacjach z regulatorem? – pytają mecenasi Łukasz Ciszewski i Mateusz Faron z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp.k, reprezentujący interesy wodociągowych związkowców.  Jest to pytanie nie tylko w ich imieniu, ale całej społeczności, mierszkańców miast i wsi, korzystających z sieci wodociągowych i kanalizacyjnych.

W tle problemu, którego rozwiązania oczekujemy, pojawia się zasadnicze pytanie o sens funkcjonowania takiej instytucji jak Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które powołano do życia 1 stycznia 2018. Może już sama data jego utworzenia wyjaśnia pewne okoliczności.

Oprac, i fot. Bogumił Drogorób

Read More

22 gru Gospodarka wodno-ściekowa. Dofinansowanie dla Świedziebni i Bobrowa

Blisko 90 milionów złotych trafi do kujawsko-pomorskich gmin na budowę lub modernizację ujęć i stacji uzdatniania wody, wodociągów, sieci kanalizacyjnych oraz przydomowych oczyszczalni ścieków.

Umowy dofinansowania wręczyli przedstawicielom samorządów gminnych marszałek Piotr Całbecki, wicemarszałek Zbigniew Sosnowski i członek zarządu Aneta Jędrzejewska.

– Inwestycje, na które trafia dofinansowanie, znacząco poprawiają standard życia. Budowa nowych i modernizacja istniejących systemów gospodarki wodno-ściekowej oznaczają lepszą wodę w kranach, ale także troskę o stan środowiska naturalnego. To zadania kosztowne, z którymi samorządy gminne mogłyby sobie bez wsparcia nie poradzić – podkreśla marszałek Piotr Całbecki.

Dotacje na realizację projektów pochodzą z zarządzanych przez marszałkowską administrację środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 (PROW). Wsparcie otrzymały m.in. gminy powiatu brodnickiego  Świedziebnia i Bobrowo.  Ponad 4,1 mln zł otrzymał projekt „Rozbudowa z przebudową istniejącej oczyszczalni ścieków w miejscowości Świedziebnia”, a także „Budowa 35 przydomowych oczyszczalni ścieków na terenie gminy Bobrowo oraz wykonanie nowego ujęcia wód podziemnych dla stacji uzdatniania wody w miejscowości Kruszyny”. Tutaj dotacja wynosi  ponad  1,5 mln zł.

Najwyższa dotacja – pięć milionów złotych – posłuży budowie gminnej oczyszczalni ścieków w Rogowie w powiecie rypińskim.

Pieniądze z PROW na lata 2014-2020 przyznane dotąd na inwestycje w dziedzinie gospodarki wodno-ściekowej na terenach wiejskich pozwoliły na wybudowanie lub przebudowę łącznie ponad 170 kilometrów sieci kanalizacyjnych oraz 100 kilometrów systemów zaopatrzenia w wodę. Wybudowano także 2024 przydomowe oczyszczalnie ścieków, powstało lub przebudowano 12 ujęć wody i 44 stacje uzdatniania wody.

Oprac. (wind)

Fot. Andrzej Goiński

Fot. Z umową wójt gminy Świedziebnia Szymon Zalewski

Read More

22 gru Zbyt częste awarie. Modernizacja zaplanowana i zrobiona

Z uwagi na znaczną awaryjność oraz niekorzystną lokalizację istniejącej sieci wodociągowej i kanalizacji sanitarnej w ulicach Świerkowej i Gajdy w Brodnicy zaprojektowano przebudowę rurociągów wraz z ich dyslokacją w miejsce umożliwiające prawidłową eksploatację.

Tych zgłoszeń związanych z awaryjnością sieci było już za dużo. Praca od awarii do awarii nie miała sensu. Zdecydowano się na kapitalną modernizację. W poszczagólnych zadaniach przewidziano przede wszystkim wymianę starych przyłączy. Realizacja inwestycji przyczyni się do eliminacji strat wody, a także, dzięki zwiększeniu średnicy wodociągu, zapewni okolicznym mieszkańcom i zakładom przemysłowym dostarczanie wody na odpowiednim poziomie. Wykonanie prac pozwoli również na podłączenie do sieci kanalizacyjnej nowych odbiorców usług, dla których do chwili obecnej  jedynym sposobem zagospodarowania ścieków było ich zbieranie w zbiornikach bezodpływowych.

Budowa sieci wodociągowej w ul. Topolowej to kolejny etap działań ekip komunalnych Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. – W zakresie inwestycji zaplanowano budowę nowego przewodu wodociągowego w ul. Topolowej wraz z jego spięciem z siecią zlokalizowaną w ul. Karbowskiej i Pomorskiej – objaśnia Przemysław Dąbrowski, szef inwestycji w  MPWiK. –  Wykonanie zadania umożliwi kolejnym nieruchomościom korzystanie z usług przedsiębiorstwa, a także dzięki stworzeniu układu pierścieniowego, zwiększy niezawodność istniejącej sieci.

Pod koniec roku to bardzo dobre informacje dla mieszkańców ulic tej części Brodnicy. Tekst i fot. (wind)

Read More

28 paź Kryzys w branży wodno-kanalizacyjnej

Zachęcamy zainteresowanych do śledzenia przebiegu  i wniosków z posiedzenia komisji senackiej. Tym razem przedmiotem debaty jest widoczny już kryzys w branży wodno-kanalizacyjnej. Wśród uczestników debaty jest przedstawiciel regionu, senator Ryszard Bober, są także samorządowcy, prezydenci, burmistrzowie miast.

„Kryzys ekonomiczny w branży wod.-kan. zagrożeniem ciągłości i jakości dostaw wody pitnej – przyczyny, środki zaradcze” to bardza szczególowa nazwa tamatu

Przedstawiciele trzech komisji senackich: Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, Komisji Środowiska oraz Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu wsłuchują się w głos branży i samorządowców. Organizatorem debaty przy współpracy Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” jest Związek Miast Polskich, a uczestniczą w niej również przedstawiciele związków zawodowych.

Przed Debatą odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli Senator Zygmunt Frankiewicz, Senator Jadwiga Rotnicka, Senator Ryszard Bober, Senator Janusz Gromek, Prezydent Miasta Kołobrzeg Anna Mieczkowska, Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, Prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” Krzysztof Dąbrowski, Przewodniczący Rady Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” Tadeusz Rzepecki oraz prof. Bartosz Rakoczy – ekspert IGWP i radca prawny Łukasz Ciszewski – ekspert Związku Miast Polskich.

Debata rozpoczęła się wystąpieniem Prezesa Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” Krzysztofa Dąbrowskiego, który omówił bieżącą sytuację ekonomiczną branży wodociągowo-kanalizacyjnej w dobie kryzysu.

– Problemy będące przedmiotem dyskusji w komisji senackiej są na tyle ważny, iż każdy z naszych pracowników, a także mieszkańcy miasta i regionu powinni zapoznać się z ich treścią – uważa Jacek Sochacki, prezes brodnickiego MPWiK.

Zachęcamy, podpowiadając wejście na linki:

Link do informacji na stronie Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie:

(bd)

Read More
Skip to content